Powieści Margit Sandemo wprowadzają nas w świat magii, czarów, zła oraz miłości. Każda z postaci jest odrębną indywidualnością i tworzy wokół siebie odrębny, tajemniczy klimat. Jak więc poradzi sobie z dorosłym życiem dwudziestoletnia Sol? 

W końcu dorosła Sol Angelika wyrusza w wielki świat. Cieszy się wolnością, może spełnić marzenia oraz odszukać Wzgórze Czarownic. Jej dusza nie jest pochłonięta jedynie przez czary, zło oraz uwielbienie Księcia Ciemności. „Jeśli ma się w życiu jedno marzenie, robi się wszystko, by je spełnić.” Jest ona kobietą silną, która dla bliskich gotowa jest zaryzykować własnym życiem. Główna bohaterka powieści jest dla mnie postacią najbardziej charakterystyczną spośród wszystkich członków rodu. Posiada ona dwie strony swojej osobowości – złą oraz dobrą. „Burza współgrała z nastrojem jej duszy.” Dorosła Sol wyrusza w świat w poszukiwaniu siebie. Ma swoje cele, lecz czy uda jej się je osiągnąć? Podróż dziewczyny nie jest jednak usłana różami, a jej ciemniejsza strona osobowości odzywa się niejednokrotnie, zmuszając ją do czynów, których zwykły człowiek nie odważyłby się zrobić. „Tak. Zabiłam go i przyglądałam się, jak powoli umiera. Nigdy nie czułam takiej nienawiści, ojcze. Jego męka sprawiła mi przyjemność.”  Akcja powieści toczy się stosunkowo szybko i naprawdę nie można narzekać na nudę, gdyż ilość niecodziennych sytuacji w życiu Sol powoduje, iż coraz bardziej zapętlamy się w wydarzeniach, czekając na to wszystko co jeszcze ma zamiar się wydarzyć. Margit Sandemo jest jedną z tych autorek, które od pierwszego zdania potrafią mnie zaciekawić i zachęcić do przeczytania powieści. I tym razem znowu uległam autorce i znów zauroczyłam się historią. Uważam, iż jest to idealna książka na rozładowanie stresu, do przeczytania w porze relaksu. Po prostu naprawdę dobra odskocznia od codzienności, a co za tym idzie – idealna książka na pobudzenie naszej wyobraźni. Po przeczytaniu tej, jak i dalszych części sagi nie mogłam przez dłuższy czas o niej zapomnieć, a wydarzenia i postacie w tej książce wciąż zajmowały moje myśli i nie mogłam na niczym się skupić. W tamtej chwili pragnęłam cofnąć się w czasie i być świadkiem wszystkich opisanych niecodziennych sytuacji. Czy teraz tak jest? Po części tak, lecz już na pewno nie w takim stopniu w jakim to było dwa lata temu.

Ocena: 4.5 na 5.

15 myśli na temat “Niebezpieczna indywidualność – Margit Sandemo „Otchłań”

  1. Czytałam wszystkie książki Margit Sandemo i za każdym razem w cudowny sposób zostałam przeniesiona w świat, ktory mi się bardzo podobał. Zawsze też żałowałam, że są takie krótkie 😉

    Polubienie

  2. Oj aż mi się łezka w oku zakręciła 🙂 Jako nastolatka przeczytałam całą sagę – była wydawana w takiej „kioskowej” wersji, miesiąc czekałam n kolejny tom. Potem zamykałam się w pokoju i udawałam, że odrabiam lekcję. Raz nawet nie mogłam wytrzymać i pod biurkiem w szkole czytałam – zabrano mi. Czekałam dwa tygodnie do wywiadówki, aż moja matka przyniesie do domu 😉

    Polubienie

    1. Ja czytałam w szkole non stop i na szczęście nikt nie zwrócił mi uwagi, z resztą w technikum u mnie już wiedzą, że jak po korytarzu idzie dziewczyna z książką, to jest coś nowego. Wszyscy dzisiaj tak bardzo wpatrzeni są w telefony…

      Polubienie

Dodaj komentarz